niedziela, 24 marca 2013

Życie Pi - książka

Na film "Życie Pi" poszłam do kina nie wiedząc co mnie czeka. Widziałam jedynie plakat filmowy - chłopiec, tygrys, łódka i morze. Nie miałam pojęcia o czym jest ten film i aż mnie dziwiło, jak to możliwe, że cała akcja filmu jest związana z tymi czterema rzeczami. Po wyjściu z kina byłam zachwycona. Podobała mi się magia tego co widziałam (zwłaszcza świecąca się woda na zielono) i podobało mi się to, ze reżyser zadaje pytania egzystencjalne. Poruszana jest również kwestia wiary i siły woli.

Po poleceniu znajomym filmu, niemal rozkazano mi zapoznać się z książką, ponieważ miała być świetna.
Książka jednak nie zrobiła na mnie aż tak dużego wrażenia jak film - może dlatego, że wiedziałam co mnie czeka. Wydaje mi się również, że film ma w sobie dużo więcej przygody niż książka, a także dużo mocniej pokazano to, że Pi przeżył w dużej mierze, dzięki swojej silnej wierze.


Jeśli chodzi o samą ekranizację książki, to zdecydowanie jest to dobra ekranizacja. Jedyny zarzut to to, że w filmie wydaje się, że czas płynie szybciej, a Pi był na morzu przecież ponad dwieście dwadzieścia dni. Dużym plusem książki jest również to, że strasznie wciąga i niemal ciężko przestać czytać :)

Zdecydowanie polecam książkę. Jednak nie odniosłam wrażenia, że autor pyta mnie wprost (jak w filmie) w co wierzę i jakie jest moje podejście do tej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz