sobota, 9 marca 2013

Wiecznie żywy (2013) Warm Bodies

Plakat przewinął mi się gdzieś kilka razy, ale nie zwracałam na niego większej uwagi. Jest czerwone tło, dwoje ludzi, z czego jeden wygląda jak jakiś wampir. Pewnie znowu jakieś zombie.

Potem, niemal z nudów obejrzałam zwiastun. Pierwsze wrażenie - What the fu*k!! O co chodzi? Że niby jakieś zombie zakochuje się w dziewczynie i każe jej zachowywać się jak zombie? Do tego, film jest promowany, że został wyprodukowany przez producentów "Zmierzchu" - w końcu przecież, jeśli Zmierz okazał się ogromnym sukcesem, to cokolwiek co ma choć najmniejszy związek z tym filmem, warto promować, bo widzowie mogą w ten sposób połknąć haczyk i pójść do kina. Podobnie jak promują "Piękne istoty", czy "Dziewczyna w czerwonej pelerynie".

Polecam obejrzeć zwiastun. Może i zapowiada co się będzie działo w filmie, ale jak dla mnie jest on po prostu komiczny XD Mogę jedynie dodać, że film został skategoryzowany jako komedia, horror, melodramat. Po prostu chce mi się śmiać na takie połączenie - o co w tym wszystkim chodzi?!


Ponieważ nie wiedziałam o co w tym wszystkim chodzi, obejrzałam film. Niestety w beznadziejnej jakości, czasami nawet nic nie było widać, ale dobrnęłam do końca.

Historia jest streszczona w zwiastunie, więc nie będę pisała tego samego. Film można za to śmiało porównywać do Zmierzchu. Chłopak (Nicholas Hoult) który jest trupem (no dobra nie umarłym) i dziewczyna (Teresa Palmer), niemal identyczna jak Kristen Stewart, może jedynie nie ma ciągle dziwnego wyrazu twarzy, a potrafi się nawet śmiać i obsługiwać broń. No i oczywiście łączy ich zakazana miłość - czyli zombie i człowiek. Ale przecież miłość może każdego uzdrowić - jak się okazuje nawet zombie. Film można również spokojnie obejrzeć dla samych żartów, czy komicznych sytuacji, np. zombie próbuje zachowywać się jak człowiek, albo nie wyglądać dziwnie. Zupełnie jakby chciał być kimś innym. No i same miny które strzela co jakiś czas, były również dla mnie komiczne.

Film tak naprawdę nie ma dużo wspólnego z horrorem. To znaczy, według mnie (nienawidzę horrorów!!!!) straszne mogą być tylko zombie i szkielety, które przewijają się przez ekran, ale w gruncie rzeczy nic strasznego nie robią - trochę jak w Zmierzchu wampiry miały być straszne i wysysać krew z ludzi, ale ostatecznie niczego takiego nie było widać na ekranie, a przynajmniej nie lała się krew strumieniami. Tutaj, ludzi się pożera, a dokładniej ich mózgi. Nie należy tego brać do siebie, a raczej cieszyć się rozmyślaniem zombie nad życiem. To na pewno dobra zabawa i rozrywka. i tak to też powinno być traktowane.



Podsumowując, film spokojnie można obejrzeć dla rozrywki - jest miło, przyjemnie i zabawnie (czego się nie spodziewałam). Ze Zmierzchem na pewno ma sporo wspólnego - zdjęcia do filmu wykonywane są przez tą samą osobę, większej ilości w obsadzie się nie doszukałam.

PS. Polecam wszystkim kinomaniakom audycję radiową w adiu RMF Classic "Muzyka Filmowa" w każdą sobotę w godzinach 15.00 - 17.00. Ostatnio odkryłam to radio i lubię je słuchać, ponieważ często, nawet w codziennej audycji leci muzyka z filmów, którą sobie bardzo cienię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz