niedziela, 20 stycznia 2013

Poradnik Pozytywnego myślenia - to nie jest kolejny poradnik dla idiotów




"Poradnik pozytywnego myślenia" (Silver Linings Playbook) na pewno poradnik nie jest. Nie jest również komedią romantyczną. Jest to natomiast historia ludzi, którzy stracili w życiu ukochane osoby i mają problem  z powrotem do "normalności".

Pat (Bradley Cooper), po tym jak przyłapał swoją żonę na zdradzie, trafił do szpitala psychiatrycznego, ponieważ nie radził sobie z panowaniem nad sobą i swoimi emocjami. Nie jest mu łatwo. Mimo zdrady żony, bardzo ją kocha i pragnie stać się lepszy - panować nad sobą, lepiej wyglądać, zadbać o siebie - aby znów mogli być razem.

Tffany (Jennifer Lawrance) jest młodą wdową, która straciła męża w wypadku. Jest trochę pokręcona, zdarzają jej się wybuchy złości (scena kiedy wybucha w restauracji, jest dla mnie świetna!!), ale przede wszystkim próbuje wrócić do siebie, po stracie ukochanego. Etapem powrotu do normalności, ma być wzięcie udziału w zawodach tanecznych.

Obydwoje mają ciężkie przeżycia za sobą. Los jednak splata ich historie i pozwala razem przejść przez trudny okres, podczas ćwiczenia tańca.
Nie jest to prosta historia miłosna. Jest w niej dużo bólu i cierpienia. Nic nie jest łatwe, a zwłaszcza miłość. Również mierzenia się z odrzuceniem i tym, że w życiu nie zawsze są szczęśliwe zakończenia, jest bardzo trudne, zwłaszcza dla Pata. Nie godzi się ona na to, że książki okłamują nas, że wszystko kończy się happy endem, bo przecież tak nie jest.
Mimo że historia, jest dość przewidywalna i kibicujemy głównym bohaterom, to mamy jednak szansę zobaczenia, że nie wszystko dzieje się od razu.

Tak naprawdę spodziewałam się czegoś więcej po tym filmie. Czuję niedosyt. Oczywiście gry aktorskie są zachwycające - emocje są niemal namacalne, realistyczne, a nie sztuczne. Złość, frustracja, gniew - to emocje które wypływają z ekranu. Muzyka również świetnie dopełnia cały film .Ale nadal mam niedosyt po od tak dawna wyczekiwanym filmie...



Poradnik Pozytywnego myślenia jest nominowany do Oscara w 8 kategoriach, w tym za najlepszy film, role pierwszo i drugo planowe dla aktora i aktorki (czyli niemal cała obsada), a także za reżyserię dla Davida O.Russella. Uwielbiam Bradleya Coopera i bardzo mu kibicuję, ale nie do końca rozumiem za co jest on nominowany? Oczywiście świetnie poradził sobie z wybuchami agresji, ale czuję że może jeszcze więcej.

Jeśli moje recenzja (a raczej subiektywne odczucia odnośnie filmu) są dla was nie wystarczające, to podaję gdzie można jeszcze szukać innych recenzji:
 - na filmwebie 
- na blogu kurtula

1 komentarz:

  1. Po obejrzeniu tego filmu...pierwszy chyba raz w życiu...chciałam go zobaczyć jeszcze raz...od razu.Mnie "Poradnik..."podobał sie bardzo,to niezwykła historia łącząca w sobie chorobę (głowny bohater cierpi na Zaburzenie afektywne dwubiegunowe) i miłość.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń