czwartek, 28 lutego 2013

Wróg numer jeden (2012)


Nominowany do Oscara w 5 kategoriach (montaż, dźwięk, najlepszy scenariusz oryginalny, główna rola kobieca i najlepszy film) film Wróg numer jeden (2012) (Zero Dark Thirty) to kawałek współczesnej historii.
Tym razem Kathryn Bigelow (rok temu otrzymała Oscara za The Hurt Locker - w pułapce wojny, za najlepszy film i nagrodę dla najlepszego reżysera - pokonując samego Jamesa Camerona), również wzięła się za temat typowo męski, czyli wojna. Woja jest tu raczej wynikiem walki z terroryzmem. Celem wojny jest schwytanie wroga numer jeden dla Ameryki (i chyba poniekąd całego świata), czyli Osamy Bin Ladena (OBL). A jak już wiemy z telewizji, 26 maja 2011 roku, Osama Bin Laden został zastrzelony w swojej kryjówce.

Film to opowieść o poszukiwaniu Osamy Bin Ladena, przesłuchiwanie wielu podejrzanych ludzi, na których stosuje się różne techniki tortur stosowane prze CIA (CIA zaprzecza, że używa tych technik). Jest to przede wszystkim 12 lat pracy agentki Maya, która zrobi wszystko oby odnaleźć OBL. Operacja niemal nie wykonalna - czas, stres, kolejne zamachy, a wróg się ukrywa, nie ma kontaktu ze światem. Stają na głowie i osiągają to co zamierzają. Jest to po prostu nasza współczesna historia, o poszukiwaniu OBL.

Ja obejrzałam tak naprawdę ten film, ponieważ The Hurt Locker wygrał Oscara w zeszłym roku (niestety nie miałam jeszcze okazji go obejrzeć). Jestem trochę zdziwiona fenomenem tego rodzaju filmów na gali, a także jestem pod wrażeniem tego, że Kathryn świetnie sobie z tym radzi. Film przykuwa uwagę, a raczej wciąga. Jest to dla mnie ostatnio bardzo cenna cecha filmów, ponieważ dobre filmy spotyka się coraz rzadziej.

Nie wydaje mi się jednak, że zasługiwał na Oscara za najlepszy film. Na pewno miał zadatki, ale to jeszcze za mało. Damska rola pierwszo-planowa w wykonaniu Jessici Chastain również była imponująca, zwłaszcza można było być pod wrażeniem sceny, kiedy niemal walczy o to, aby dalej szukać OBL. To co muszę jej przyznać, podobnie jak to przyznał jeden z żołnierzy, który uczestniczył w obławie, że tak naprawdę to on nie wieży, że we wskazanym miejscu jest OBL. Wierzy w to, ponieważ to właśnie Maya, wieży że on tam jest... i ja też jej wierzyłam - chociaż też miałam wątpliwości (to wszystko jest możliwe dzięki utrzymaniu napięcia w filmie :)) Za co została nagrodzona złotym globem.

Ja miałam okazję widzieć już Jessicę Chastain w filmie "Służce", gdzie grała Celie - panienkę z małego miasteczka, która nie znała granic między służbą a pracodawcą, a także nie umiała odpowiednio ubierać się, stosowanie do okazji. Była nielubiana przez większość osób, tylko ze względu na to, że nie lubiła jej ulubienic miasteczka. Tam jednak nie miała trudnej roli - głupiutka blondyneczka. Teraz miała się czym pochwalić - profesjonalizmem i tym, że nie boi się wymagających ról. Za to ma u mnie plusa :)

Ostatecznie na film otrzymał tylko 1 Oscara za montaż dźwięku.



Podsumowując, film można obejrzeć. Wciąga i nie jest nudnawy. Pokazuje na pewno stronę wojny o której nie wiedziałam, bo się przecież o tym nie mówi, w końcu to była tajna operacja... ;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz