sobota, 9 lutego 2013

Operacja Argo - pozytywne zaskoczenie!!

W końcu mogę wrócić do przyjemniejszych rzeczy niż nauka do sesji :)
Dziś miałam przyjemność (tak, to była dla mnie przyjemność) obejrzeć film "Operacja Argo" (Argo) w reżyserii Bena Afflecka (to już jego kolejny obraz).

Film rozpoczyna się informacją, że jest oparty na prawdziwej historii. No dobra - zobaczmy co tu mamy.
Na początek trochę historii o Iranie i przedstawienie w jakim momencie rozgrywa się akcja, czyli - rok 1979, zajęcie amerykańskiej ambasady przez irańczyków na 444 dni. Przetrzymywanych tam było 52 zakładników.

Takie tło może wydawać się mało interesujące, ale w gruncie rzeczy jest tylko tłem do historii trzymającej w napięciu przez cały czas, a do tego dorzucone są jeszcze od czasu do czasu żarty, a także historia która wydaje się że nie powinna mieć racji bytu.

Podobało mi się to, że tak naprawdę to nie jest jakaś tam kolejna nudna historyjka typu "mają naszych i musimy ich odbić, a najlepiej wyślijmy agenta specjalnego". Własnie to jest urzekające w tym filmie - nieprawdopodobieństwo a także zwyczajne postacie, które wydają się jak najbardziej autentyczne (mają wątpliwości przez cały czas).

Więc o co chodzi? Chodzi o to, że CIA chce odbić (sprowadzić do domu) sześciu amerykanów (agentów pracujących w ambasadzie), którzy uciekli w trakcie zajmowania budynku do ambasady Kanady, gdzie otrzymali schronie - oczywiście są w ukryciu i wszystko jest ściśle tajne. Zbiera się zespół (gdzieś tam w jakimś departamencie w stanach) i wiedząc o tym, że jest możliwość uratowania chociaż kilku ludzi z Iranu, chcą to zrobić. Niestety nie wiedzą do końca jak. Padają pomysły aby wysłać im rowery i aby przyjechali na rowerkach 500 km do granicy, w zimie.... Kolejny pomysł z grupą nauczycieli - słaby. W końcu taki jeden Tony Mendez (Ben Affleck), który proponuje aby użyć przykrywki w postaci "ekipa filmowa szuka plenerów do zrobienia swojego filmu scence-fiction". Pomysł jest niemal kosmiczny i mało prawdopodobny. Tonemu jednak naprawdę zależy na uwolnieniu tych ludzi i jest w stanie to zorganizować. I udaje mu się!!
Gada ze znajomymi z Hollywood, z producentem, z wytwórnią, załatwia konferencję prasową, plakaty, wizytówki, wszystko - wszystko tak naprawdę dla picu. Udaje się zorganizować przykrywkę i Tony leci po 6 amerykańczyków. Będą razem udawać ekipę filmową z Kanady (każdemu amerykaninowi groziła wtedy śmierć w Iranie, a co dopiero jak mieli być szpiegami amerkańskimi). Tylko że ta szóstka, jest już na miejscu...

Jestem naprawdę pod wrażeniem jak film świetnie trzyma w napięciu. Okazuje się że Ben Affleck ma zadatki na naprawdę dobrego reżysera. Jedynie momentami wydaje się, że akcja jest niemal za szybka, ale dzięki temu uzyskujemy efekt nerwów, podniecenia, ponieważ wszystko się bardzo szybko dzieje i jeszcze bardziej skupiamy się na filmie - mądrala z niego ;) Do fajnego obrazu dorzucona jest również niezła muzyka, którą znacznie lepiej słychać w drugiej części filmu, gdzie jest mniej krzyków i strzelania. Bardzo jestem zadowolona z doboru aktorów i samej historii - jest lekka i przyjemna dla każdego. Zdecydowanie każdemu polecam. Ja jestem pod wielkim rażeniem i czekam na więcej.

Co znaczy Argo? Tak naprawdę nie wiadomo :) Wikipedia podaje kilka znaczeń:
- były gwiazdozbiór nieba południowego
- w mitologii greckiej okręt Argonautów
- system sąd oceanicznych
- wahadłowiec transportowy uniwersum Start Treck

Do Oscarów już coraz mniej czasu, a ja mam w planach obejrzeć wszystkie propozycje filmowe nominowane do tych nagród. Więc biorę się za oglądanie i wkrótce kolejne recenzje.

A taką miał minę Affleck, gdy otrzymał Złotego Globa za reżyserię filmu "Operacja Argo". Dzięki temu jest również mocnym kandydatem do otrzymania tegorocznego Oscara.


PS. Mały akcencik na koniec :) (a raczej cytat :D)


1 komentarz:

  1. W takim razie czekam na kolejne recenzje :)
    Ta wydaje sie być napisana w lekki,ale i przemyślany sposób.

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń